Recenzja albumu Lata Dwudzieste Dawida Podsiadło - wciągająca opowieść o nostalgii i nowoczesności w unikalnym połączeniu gatunków muzycznych

- Adrian Chmura
- 17-07-22
Dawid Podsiadło, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich muzyków, powraca z nowym albumem "Lata Dwudzieste". Na płycie, której tytuł nawiązuje do jego wieku i czasu pracy nad nią, Podsiadło odważnie eksperymentuje z popową muzyką, co okazuje się idealnym środowiskiem dla jego piosenek.
Rozważna stylistyka i wybór najlepszych utworów
Album otwiera utwór "WiRUS", który pierwotnie miał aż 14 wersji. Ten chwytliwy i taneczny numer z dość pamiętnym refrenem, powtarzanym kilkukrotnie, pobrzmiewa z syntezatorów, niczym kula dyskotekowa. Kolejny utwór "TAZOsy" to nawiązanie do kolekcjonowanych w latach 90. małych krążków dodawanych do chipsów. Dawid w zwrotkach zaskakuje manierą wokalną przypominającą Fisza, a refreny śpiewa wyżej, a nawet schodzi w falset, co dodaje mu uroku.
W "Halo" Podsiadło prezentuje nostalgiczno-pogodną kompozycję o wyczekiwaniu na ponowne spotkanie, mimo ryzyka wielkich konsekwencji. Ten utwór jest jednym z pierwszych, które powstały z myślą o tej płycie. Kolejnym numerem jest "Nie lubię Cię" – kolejny pewniak, nie tylko na koncerty, ale także w formie remiksu.
Kompozycje z polskiej codzienności i osobistej refleksji
"To co masz Ty!" to dość daftpunkowy i po prostu pogodny utwór, doceniający zwykłą codzienność u boku bliskiej osoby. Z kolei "D I A B L E" to szybka rytmicznie i również pozytywna piosenka, która podkreśla, żeby nie zatracać się w codzienności, ale cieszyć się chwilą.
W utworze "O czym śnisz?" gościnnie zaśpiewała sanah. To opowieść o dwóch zbliżonych doświadczeniach, dotyczących udziałów w telewizyjnych talent show. Syntezatorowy "Blant" to natomiast kompozycja traktująca o nieszczęśliwej miłości, w wyniku której podmiot liryczny ucieka w używki, towarzyszą temu wstyd i strach jednocześnie.
"Mori" to jedna z najpoważniejszych kompozycji na płycie. Wolna, posiadająca trochę nostalgicznego wokalu, ale i mocniejszych, niemalże rockowych momentów.
Ogólnie rzecz biorąc, Dawid Podsiadło na swojej najnowszej płycie odważnie zaszedł w muzykę popową, co okazuje się idealnym środowiskiem dla jego piosenek. Album "Lata Dwudzieste" to zbiór utworów o miłości, tęsknocie, nostalgii i codzienności, opowiedzianych w charakterystycznym stylu Dawida Podsiadły. Teksty są szczere, a melodie chwytliwe i wpadające w ucho. Na płycie znajdziemy też kilka nawiązań do lat 90. i daft punkowej elektroniki.
Niektóre utwory na albumie miały wiele wersji, co pokazuje, że Dawid Podsiadło przykładał dużą wagę do każdego detalu i starał się wybrać dla każdego z nich najlepszą wersję. Wszystkie utwory na albumie są mocne i ciekawe, ale warto zwrócić szczególną uwagę na "WiRUSa", "Halo", "Nie lubię Cię" oraz "millenium".
Podsumowując, Dawid Podsiadło na swojej najnowszej płycie udowadnia, że jest jednym z najciekawszych i najbardziej wszechstronnych polskich artystów. "Lata Dwudzieste" to album, który na pewno przypadnie do gustu zarówno fanom Dawida, jak i miłośnikom muzyki popowej.
Komentuj